Po długim oczekiwaniu, Wojtek powraca ze swoim Kryminałem Jazzowo-Funkowo-Groove'owym. Premiera w drugiej połowie lipca. Pre-order już zrobiony, do czego też Was zapraszam. Jak większość z osób w temacie wie, tworzy on ekipę Mako Boko wspólnie z klawiszowcem Jim'em Dunloop'em (znanym z duetu z dj Marc Hype) oraz Drumz'em. Po zmęczeniu funku i afrobeatu zawartego na Nightsessions, nie mogłem się doczekać powrotu kolejnej porcji eklektycznego brzmienia Relaksacji. Daniel nie spełnił moich oczekiwań co do kontynuacji pod względem zawartości hiphopowych rymów i bitów, tak jak to się stało w pierwszym podejściu (za Ohmega Wattsa i Bush Babees remiksacje mega plus!), skłaniając się swoim drugim woluminem ku mellow nucie z dominacją damskich wokali. Za to ER vol.2 sprawdza się jako pościelowe tło wprost idealnie! Propsy od Kero One'a czy Ugly Duckling to miły akcent tego miksu, podkreślający wyrafinowany gust twórcy. Co ciekawe na allegro, tuż po wyczerpaniu w ciągu 3 dni pre-orderowego części nakładu z 555 ponumerowanych kopii, pojawiło się parę ofert sprzedaży, które wielokrotnie przewyższały ich początkową wartość. Znalazł się zaledwie jeden samarytanin, który zaproponował darmową wysyłkę w przypadku, gdy licytacja przekroczy próg magicznego banknotu z profilem Władka. Naprawdę, są jeszcze ludzie dobrej woli wśród nas, którzy cenią sobię króla Polski co to wojował z Krzyżakami pod Grunwaldem. Ze sprzedażą Stick 2 My Name Right Tetrisa i DJ'a Torta na bitach Statik Selektah było podobnie. Nakład rzekomo poszedł w dobę. To samo tyczy się Poligamii Alkoholowej spływającej z winyla Mesa, którego nakład poszedł w około dobę czasu. Tym razem stawka jest wyższa, bo w parę dni po ogłoszeniu wyprzedania wosku, ludzie płacą za niego dwa, trzy razy tyle. To JEST fenomen sprzedaży własnym sumptem za pośrednictwem internetu swojej twórczości w Polsce. Nie widzę problemu, żeby zapłacić prawie 200 zł za Bleak Output, ale to po ilu ładnych latach po premierze! Na szczęście Dany zrozumiał zmiany w podejściu społeczeństwa konsumpcyjnego do sprzedaży wysyłkowej i oddał w nasze ręce dodatkowy nakład z ograniczeniem zakupu 1 szt / 1 zamówienie, co znacznie ostudziło zapędy "koników". Nie posiada on swojego numeru seryjnego, ale zwykły napis promo, co nie robi różnicy dla prawdziwych słuchaczy, którzy cenią zawartość, a nie potrzebują szczęśliwego numerka do szczęścia. Do zdobycia jest jeszcze m.in. tutaj i tutaj. Okładka, tak jak w poprzedniej części, została zaprojektowana przez Forina. U Krajma projekt wizualny nie podoba mi się, ze względu na prostotę i swego rodzaju brak bezpośredniego nawiązania do koncepcji miksu w przeciwieństwie do pierwszej, autorstwa Tusego. Nie oznacza to jednak, że jest to zły projekt graficzny, ma on po prostu zupełnie inne znaczenie dla Wojtka, z pewnością o wiele większe od poprzedniego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz